sobota, 16 stycznia 2016

Wyśmianie

Żyjemy w XXI wieku. Jest to czas falszywych znajomych, udawanych przyjazni, milosci polegajacej na seksie. Owszem XXI wiek jest od tego przepelniony. Jednak nie wszyscy ludzie na ziemi tacy sa. Ja na swojej drodze na szczescie spotkalam wspanialego chlopaka, przyjaciol ktorzy sa gdy mam problemy oraz znajomych dzieki ktorym moj swiat wydaje sie lepszy. Uwazam swoich przyjaciol i chlopaka jak rodzine. Dlaczego? Bo nie wazne co zrobie, wspieraja i nie krytykuja. Ale sa na tym swiecie osoby ktore sa falszywe. Czy przytrafil Ci sie w zyciu moment gdy powiedziales cos potencjalnemu przyjacielowi a on zareagowal smiechem i krytyka? Poczoles sie gorzej, prawda? Przykro mi to mowic ale zastanow sie czy tak zachowalby sie prawdziwy przyjaciel. Bo ja tez robie wiele roznych rzeczy. I mam przyjaciol ale prawdziwych. Jak wedlug mnie przyjaciel powinien zareagowac? Mysle, ze jezeli nawet jemu nie podoba sie to, co robisz, nie powinien Cie wysmiac. Powinien zatrzymac to dla siebie i zapytac dlaczego to robisz i wyrazic swoja lagodna wersje zdania a nie "to jest dla 14-16 latkow idz z nimi do szkoly". Tak nie powinien zachowac sie dobry przyjaciel. Wiem, uwazasz, ze kazdy teraz tak bedzie reagowal ale jezeli masz kogos szczerego obok siebie, nie zachowa sie tak jak tamta osoba. I mimo wszystko nigdy sie nie poddawaj. Rob to co chcesz robic, bo to Twoje zycie. Twoi przyjaciele moga przezyc je z Toba ale nie za Ciebie. Trzymam kciuki.

środa, 13 stycznia 2016

Niby nic wielkiego a jednak

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się czy ludzie którzy są na około Ciebie coś znaczą? Czy starałeś się chociaż na chwile spojrzeć na nim okiem kogoś innego? Czy miałeś kiedyś przyjaciela który zawsze był obok a Ty mówiłeś "mamy tyle czasu. Któregoś dnia się spotkamy"? Ja mam kogoś takiego. Ogromny drwal brodacz. Poznaliśmy się w głupim miejscu bo była to komisja wyborcza. Siedzieliśmy na tej samej zmianie w tej samej komisji. Do dziś pamiętam jak graliśmy w kółko i krzyżyk, wisielca i kropki. Jak przez niego siedzielismy dłużej w pracy i jak zaspałam na liczenie w nocy. Gdyby nie ta komisja, nie poznałabym go. 2 lata przyjaźni, czasem biegania, wyjścia na piwo. I nagle wychodzisz z pracy a Twój najlepszy przyjaciel oznajmia Ci "młoda... W niedziele wylatuje za granice". I w głowie roi się od pytań "dlaczego?" chociaż od poniedziałku już minął jakiś czas, ja nadal w to nie wierzę. Noby jest Skype, facebook... Ale nie bede miała fo kogo zapukać i pogadać o dosłownie wszystkim. O tym co mi się śniło, o czym słyszałam lub co jadłam na obiad :( Jedyne jaką mam nadzieję, to na to, że nie zapomni tego zwariowanego skrzata z Komisji Wyborczej 2014roku.
Sąsiad uważaj na siebie i wracaj mi tu cały i zdrowy! Zawsze będziesz dla mnie jak brat !!

sobota, 9 stycznia 2016

To już 10 stycznia

Ten post zaczynam pisać o godzinie 1:36. Rok 2015 przyniósł wiele zmian. W tamtym właśnie roku miałam możliwość poznać niesamowite osoby, pozbyć się ze swojego życia osób fałszywych oraz rozpoznawać typu ludzi. W zeszłego Sylwestra prosiłam przy fajerwerkach o kogoś kto będzie bez względu na wszystko. I tak się stało. Otrzymałam również w pakiecie do tej osoby ludzi którzy się stali moją wybraną rodziną. Owszem. 11 stycznia 2015 roku (tego dnia był WOŚP) około 18:30 pod Arkadią miałam okazję poznać wspaniałych ludzi. Jednak to szczęście, 12 stycznia przestało być szczęściem. Tego oto dnia dostałam SMS'a w którym dowiedziałam się czegoś dzieki czemu upadłam. Tamtego dnia się poddałam modląc się o to aby informacja którą otrzymałam okazała się żartem. Pisałam SMS'y, dzwoniłam. Wszystko na marne. A to tylko po to aby około 3 miesięcy później mogło okazać się, że jestem naiwna. Ale to dopiero wtedy zrozumiałam, że nie wszyscy ludzie zasługują na szacunek i zaufanie. Dopiero wtedy stałam się tym kim jestem. Jednak dziękuję osobie która wtedy była ze mną w domu i nie pozwoliła mi się załamać tylko czuwała nade mną w każdym sropniu robiąc to po dzień dzisiejszy. To właśnie 15 stycznia stałam się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
W 2015 roku zmarnowałam niesamowitą szansę na coś na czym tak bardzo zależało mi w moim życiu. Jednak postanowiłam spróbować ponownie i nie poddam się dopóki nie osiągnę celu. Co jeszcze... Może to, że straciłam najwspanialszego przyjaciela w moim życiu którym był mój Amstaff. Odsunęłam od siebie to co mnoe wykańczało każdego dnia. Ale musiałam prawie stracić to na czym zależy mi najbardziej aby zrozumieć, że to co robię może wszystko zniszczyć. W 2015 roku zawiodłam wiele razy pewną osobę ale po dzień dzisiejszy staram się odzyskać zaufanie chociaż w małej części takie jakie było. Hmmm... Uwolniłam się również od toksycznej przyjaźni.
Dzięki temu co było w zeszłym roku, jestem tu gdzie być powinnam. Chociaż upadałam, zawsze się podnosiłam. Bo "nie ważne ile razy upadniesz. Ważne ile razy się podnosisz". A czego was nauczył tamten rok? Co wam przyniósł? Co odebrał?