niedziela, 22 maja 2016

Festiwal Kolorów

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

Dnia 21.05.2016 roku (piątek) od mniej więcej 16:00 na Stadionie Syrenki w Warszawie odbył się kolejny z rzędu Festiwal Kolorów. Tym razem i ja miałam możliwość się na nim znaleźć co jest równoznaczne ze spełnieniem marzenia. Od kiedy pamiętam, zawsze chciałam pojawić się na Festivalu Cochella. To było takie moje małe nierealne marzenie. Przez wiele lat aż do tego roku, przyjmowałam informację, że mnie tam nie ma na spokojnie. Natomiast ten rok jest przełomowym. W tym roku postanowiłam znaleźć się w Polsce w takim miejscu gdzie mogłabym się poczuć jak na moim ukochanym Festiwalu. I znalazłam. To Festiwal Kolorów gdzie spotkałam paru znajomych, mogłam posłuchać coverów dobrych piosenek, wygrać jakieś nagrody oraz świetnie spędzić czas z chłopakiem. Atmosfera była świetna, ludzie chociaż w jednym miejscu się nie kłócili, można było uwolnić swoje wewnętrze dziecko które drzemało wewnątrz. Kolejny Festiwal już w czerwcu a ja nie mogę się doczekać.

piątek, 11 marca 2016

Krótka refleksja o przyjaźni XXI wieku

Ja swoich przyjaciół nazywam Aniołami. Ale może od początku.
Przyjaźń. W 20- leciu międzywojennym przyjaźń była jedna. Chroniło się ją od piaskownicy aż po sam grób. Pielęgnowało się więzi między ludzkie bo wtedy doceniano swoich przyjaciół, osoby które sie Kocha.
Dziś... Dziś się zupełnie różnimy od tamtych osób. Ludzie stali się fałszywi, zakłamani a jedyne na czym im zależy, to abyś upadł. Wtedy podając Ci pomocną dłon, wbijają Ci nóż w krtań i patrzą jak się wykrwawiasz. Oczywiście są jeszcze osoby które warte są naszej uwagi. Nie ważne co się stanie, są przy Tobie. Ja mam kilka swoich Aniołów. Każdemu z nich dziękuje z osobna za to w czym mi pomogli. Jedni wyrażają swoje zdanie gdy mówie im co mi leży na sercu, inni słuchają i się nie odzywają. Milczą, bo wiedzą, że nie chce słów. Potrzebuje obecności i milczenia. Nie razi nas siedzenie w ciszy, słuchanie wspólnie muzyki bez słowa. Równy tydzień temu przytuliłam się do mojego Anioła. Zapytał co jest. Gdy nie usłyszał odpowiedzi, przytulił mnie i nic więcej. I to jest najważniejsze. Mój drugi Anioł opierdziela mnie w momencie gdy coś odwalam. Trzeci Anioł wspiera. Dlatego mam najlepszych przyjaciół na świecoe i każdemu życze takich osób. Osób z którymi możemy się wyzywać, bić i być mimo wszystko!

wtorek, 1 marca 2016

Żal

Żal, ból, tęsknota. Jest wiele słów by opisać to co się w nas dzieje gdy za kimś tęsknimy ale te słowa nie są wystarczająco dovre aby określić to jak bardzo przez to cierpimy. Wydaje nam się, że to nas zabija, miażdży. Gryziemy swoje gargi z całych sił aby świat nie usłyszał naszego szlochu, łez... Tęsknić można za wieloma osobami, miejscami, zdarzeniami. Jest dobrze, gdy tęsknimy tylko za jedną rzeczą. Gorzej jak w jednym momencie tęsknimy na przykład za 3 osobami, zdarzeniami które przy nich się wydarzyły, za ich głosem, ciepłem, miłościa i wiernością. Gdy tęsknimy za nimi ale także tym jak się wtedy czuliśmy, za świadomością, że to te osoby dały najwięcej szczęścia. Za cholernym faktem, że gdyby nie te osoby, nie byłoby nas tutaj. Owszem, to głupie. Pewnie Ty jako czytelnik myślisz sobie teraz "o czym ona gada. Nie wie nic a pisze wszystko co jej wejdzie do głowy". Ale mylisz się. Właśnie tęsknie za 3 osobami. I właśnie brakuje mi ich wszystkich na raz. I gdybym miała do wyboru żyć albo w tym momencie zniknąć, wybrałabym tą drugą opcję bez żadnego namysłu. Nie po to aby zadać ból osobom dla których coś znaczę. Lecz po to aby dać im możliwość dostrzeżenia pięknych rzeczy na tym okropnym świecie. Dałabym im możliwość bycia szczęśliwymi.

sobota, 16 stycznia 2016

Wyśmianie

Żyjemy w XXI wieku. Jest to czas falszywych znajomych, udawanych przyjazni, milosci polegajacej na seksie. Owszem XXI wiek jest od tego przepelniony. Jednak nie wszyscy ludzie na ziemi tacy sa. Ja na swojej drodze na szczescie spotkalam wspanialego chlopaka, przyjaciol ktorzy sa gdy mam problemy oraz znajomych dzieki ktorym moj swiat wydaje sie lepszy. Uwazam swoich przyjaciol i chlopaka jak rodzine. Dlaczego? Bo nie wazne co zrobie, wspieraja i nie krytykuja. Ale sa na tym swiecie osoby ktore sa falszywe. Czy przytrafil Ci sie w zyciu moment gdy powiedziales cos potencjalnemu przyjacielowi a on zareagowal smiechem i krytyka? Poczoles sie gorzej, prawda? Przykro mi to mowic ale zastanow sie czy tak zachowalby sie prawdziwy przyjaciel. Bo ja tez robie wiele roznych rzeczy. I mam przyjaciol ale prawdziwych. Jak wedlug mnie przyjaciel powinien zareagowac? Mysle, ze jezeli nawet jemu nie podoba sie to, co robisz, nie powinien Cie wysmiac. Powinien zatrzymac to dla siebie i zapytac dlaczego to robisz i wyrazic swoja lagodna wersje zdania a nie "to jest dla 14-16 latkow idz z nimi do szkoly". Tak nie powinien zachowac sie dobry przyjaciel. Wiem, uwazasz, ze kazdy teraz tak bedzie reagowal ale jezeli masz kogos szczerego obok siebie, nie zachowa sie tak jak tamta osoba. I mimo wszystko nigdy sie nie poddawaj. Rob to co chcesz robic, bo to Twoje zycie. Twoi przyjaciele moga przezyc je z Toba ale nie za Ciebie. Trzymam kciuki.

środa, 13 stycznia 2016

Niby nic wielkiego a jednak

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się czy ludzie którzy są na około Ciebie coś znaczą? Czy starałeś się chociaż na chwile spojrzeć na nim okiem kogoś innego? Czy miałeś kiedyś przyjaciela który zawsze był obok a Ty mówiłeś "mamy tyle czasu. Któregoś dnia się spotkamy"? Ja mam kogoś takiego. Ogromny drwal brodacz. Poznaliśmy się w głupim miejscu bo była to komisja wyborcza. Siedzieliśmy na tej samej zmianie w tej samej komisji. Do dziś pamiętam jak graliśmy w kółko i krzyżyk, wisielca i kropki. Jak przez niego siedzielismy dłużej w pracy i jak zaspałam na liczenie w nocy. Gdyby nie ta komisja, nie poznałabym go. 2 lata przyjaźni, czasem biegania, wyjścia na piwo. I nagle wychodzisz z pracy a Twój najlepszy przyjaciel oznajmia Ci "młoda... W niedziele wylatuje za granice". I w głowie roi się od pytań "dlaczego?" chociaż od poniedziałku już minął jakiś czas, ja nadal w to nie wierzę. Noby jest Skype, facebook... Ale nie bede miała fo kogo zapukać i pogadać o dosłownie wszystkim. O tym co mi się śniło, o czym słyszałam lub co jadłam na obiad :( Jedyne jaką mam nadzieję, to na to, że nie zapomni tego zwariowanego skrzata z Komisji Wyborczej 2014roku.
Sąsiad uważaj na siebie i wracaj mi tu cały i zdrowy! Zawsze będziesz dla mnie jak brat !!

sobota, 9 stycznia 2016

To już 10 stycznia

Ten post zaczynam pisać o godzinie 1:36. Rok 2015 przyniósł wiele zmian. W tamtym właśnie roku miałam możliwość poznać niesamowite osoby, pozbyć się ze swojego życia osób fałszywych oraz rozpoznawać typu ludzi. W zeszłego Sylwestra prosiłam przy fajerwerkach o kogoś kto będzie bez względu na wszystko. I tak się stało. Otrzymałam również w pakiecie do tej osoby ludzi którzy się stali moją wybraną rodziną. Owszem. 11 stycznia 2015 roku (tego dnia był WOŚP) około 18:30 pod Arkadią miałam okazję poznać wspaniałych ludzi. Jednak to szczęście, 12 stycznia przestało być szczęściem. Tego oto dnia dostałam SMS'a w którym dowiedziałam się czegoś dzieki czemu upadłam. Tamtego dnia się poddałam modląc się o to aby informacja którą otrzymałam okazała się żartem. Pisałam SMS'y, dzwoniłam. Wszystko na marne. A to tylko po to aby około 3 miesięcy później mogło okazać się, że jestem naiwna. Ale to dopiero wtedy zrozumiałam, że nie wszyscy ludzie zasługują na szacunek i zaufanie. Dopiero wtedy stałam się tym kim jestem. Jednak dziękuję osobie która wtedy była ze mną w domu i nie pozwoliła mi się załamać tylko czuwała nade mną w każdym sropniu robiąc to po dzień dzisiejszy. To właśnie 15 stycznia stałam się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
W 2015 roku zmarnowałam niesamowitą szansę na coś na czym tak bardzo zależało mi w moim życiu. Jednak postanowiłam spróbować ponownie i nie poddam się dopóki nie osiągnę celu. Co jeszcze... Może to, że straciłam najwspanialszego przyjaciela w moim życiu którym był mój Amstaff. Odsunęłam od siebie to co mnoe wykańczało każdego dnia. Ale musiałam prawie stracić to na czym zależy mi najbardziej aby zrozumieć, że to co robię może wszystko zniszczyć. W 2015 roku zawiodłam wiele razy pewną osobę ale po dzień dzisiejszy staram się odzyskać zaufanie chociaż w małej części takie jakie było. Hmmm... Uwolniłam się również od toksycznej przyjaźni.
Dzięki temu co było w zeszłym roku, jestem tu gdzie być powinnam. Chociaż upadałam, zawsze się podnosiłam. Bo "nie ważne ile razy upadniesz. Ważne ile razy się podnosisz". A czego was nauczył tamten rok? Co wam przyniósł? Co odebrał?